Rzemiosła drewnu pokrewne
Renesans drewna zdaje się obejmować także pokrewne pod względem pochodzenia materiału rzemiosło – wikliniarstwo, zajęcie jeszcze chyba starsze, niż tworzenie wyrobów z drewna. Wiklina jest przede wszystkim łatwiej dostępna – do tworzenia wyrobów z wikliny wykorzystuje się bowiem młode pędy kilku gatunków wierzb, z których po obróbce powstaje cały szereg wyrobów, od koszyków i tacek, przez donice, aż po wielometrowe instalacje, zdobiące np. karpackie kurorty.
Bez wiklinowego koszyka trudno sobie wyobrazić Wielkanoc czy choćby grzybobranie. Coraz częściej wiklina jest także wykorzystywana w dekorowaniu ogrodów, tym bardziej że jako surowiec naturalny pięknie komponuje się z kwiatami.
Wiklina przed użyciem moczona jest w wodzie, na różne zresztą sposoby, czasami nawet bywa gotowana. Celem jest uzyskanie odpowiedniej plastyczności oraz ceglasto-brązowej barwy. Metoda przygotowania, podobnie jak użyty materiał oraz sposób wyplatania, często tworzący przepiękną ornamentykę, pozwala znawcom odróżnić miejsce powstania wyrobów. A te cieszą oczy licznych nabywców, bowiem warsztatów, w których tworzy się z wikliny jest na Podkarpaciu sporo. Za stolicę wikliniarstwa uchodzi Rudnik nad Sanem, choć wielu wikliniarzy znajdziemy np. w regionie bieszczadzkim. Nierzadko z wikliny tworzone są prawdziwe dzieła sztuki o bogatym wzornictwie, cenione w kraju i za granicą, tym bardziej że tak zaawansowanych technicznie i artystycznie wyrobów próżno szukać w innych miejscach Europy czy Dalekiego Wschodu.Tworzenie wyrobów z wikliny jest przykładem plecionkarstwa – starej techniki rzemiosła, wykorzystującej także inne surowce – korzenie jałowca i drzew iglastych, rogożynę czy trzcinę. Wykorzystuje się również tak zwany łub, czyli darte drewniane taśmy, słomę a nawet siano. Unikatową technikę tworzenia z tego ostatniego surowca wypracowali państwo Wrzecionko z Iwli, którzy z siana wyplatają sznur (warkocz) i zszywając go odpowiednio modelują kształt czy figurę. Tak powstają nie tylko misy i dzbany z siana, ale także anioły, ludzie, zwierzęta. Prace mogą mieć bardzo monumentalny charakter – jak choćby tworzone przez nich szopki bożonarodzeniowe.
Najczęściej w plecionkarstwie stosowana jest technika żeberkowo-krzyżowa, która polega na wykorzystaniu szkieletu, który następnie oplata się giętkimi witkami. W technice spiralnej również wykorzystuje się szkielet, tyle że spiralny, łączony następnie z cienkimi witkami. Używana przez państwa Wrzecionko technika warkoczowa służy np. do wyrobu słomianych kapeluszy, przy którym stosowano długie warkocze z żytnich słomek.
Plecionkarstwo – jakkolwiek długo przez badaczy kultury ludowej traktowane po macoszemu – znacznie przyczyniło się do renesansu tradycyjnych rzemiosł i technik. Od dawna budziło bowiem zainteresowanie mieszkańców Europy Zachodniej i wiele lat przed dotarciem do Polski mody na ekologię twórcy mogli liczyć na dobre ceny za swoje wyroby.
Dziś z powodzeniem konkuruje ze znacznie tańszymi wyrobami fabrycznymi, co więcej pojawia się plastikowa „wiklina” made in China, co wyraźnie świadczy o dobrej kondycji tego rzemiosła. Warto je podrabiać!
Innym materiałem naturalnym spokrewnionym z drewnem jest papier, który jak wiadomo z drewna jest produkowany. Z wyrobami z papieru kojarzone są przede wszystkim wycinanki, które choć obecne w regionie, nie są tak znane jak wycinanki kurpiowskie czy łowickie. Służyły one przede wszystkim ozdabianiu domostw w okresach świątecznych, podobnie jak znacznie popularniejsze w regionie wyroby z bibuły.
O ile przy wycinankach tworzone są przede wszystkim wzory geometryczne, o tyle dla bibułkarstwa inspirację stanowiła natura – jako że od zawsze domy dekorowano kwiatami, gdy ich brakowało, powstawały te z bibuły. Wykonywane z tego materiału kwiatowe girlandy ozdabiały także świątynie, obrazy, używane były do dekoracji palm wielkanocnych czy wieńców dożynkowych. Stanowiły nieodzowną ozdobę wesel – komponowano z nich bukiety dla panny młodej, wianki, przystrajano ubiory weselne. Aby zapewnić dekoracjom większą trwałość i zachowanie koloru, gotowe wyroby pokrywano rozpuszczonym woskiem.
Być może wyjątkowy w regionie renesans bibułkarstwa, które ongiś wypełniało kobietom długie zimowe wieczory, ma podobną genezę – jest sposobem na doskonale a zarazem twórcze zagospodarowanie czasu turystom. Tworzenie ozdób z bibuły wymaga ogromnej precyzji i dokładności, a więc zarazem czasu, którego w deszczowe dni turyści mają pod dostatkiem. Zaangażowanie przynosi jednak efekty – każdy wyrób, nawet ten mniej doskonały, posiada przecież niepowtarzalny charakter.
Często więc, zwłaszcza w Bieszczadach, gdzie przybywa najwięcej turystów, organizowane są warsztaty tego rzemiosła. Pod okiem doświadczonych twórców powstają przeróżne kompozycje – od pojedynczych kwiatów przez bukiety po skomplikowane girlandy, stanowiące unikatową ozdobę każdego wnętrza. Wyjątkową zwłaszcza wtedy, kiedy samemu się ją współtworzyło.
W Bieszczady.Shop znajdziecie bieszczadzkie produkty z wikliny TUTAJ
Grzegorz Kubal
Skomentuj