Nalewki – lekarstwo z natury!
Alkohol szkodzi, tyle, że w nadmiarze. Odpowiednio używany będzie służył zdrowiu i konserwował nasz organizm – dlatego myli się ten, kto w tradycji sporządzenia nalewek, nie dostrzega przede wszystkim pełnej tradycji sztuki zachowania zdrowia. Warto sięgnąć na to głębiej z ziołowego punktu widzenia…
Jak wiadomo najpopularniejszą formą leku ziołowego stanowią różnego rodzaju mieszanki ziołowe. Zalewamy je wodą i otrzymujemy z nich napar ziołowy czyli herbatkę. Można także zamiast wody użyć alkoholu, dodać cukru a wówczas ostrzymy trwałe leki w postaci wina ziołowych i oczywiście nalewek. Są one zdecydowanie najtrwalsze, a zwłaszcza te, których płynny wyciąg alkoholowy sporządzony jest z suchego rozdrobnionego surowca: kwiat, ziele, owoc, korzeń. Sporządza się je zwykle w stosunku: 1 część surowca na 5 części rozpuszczalnika.
Nalewki – jak sama nazwa wskazuje – uzyskuje się zalewając alkoholem owoce, kwiaty, zioła, czy korzenie; w wyniku wspomnianego procesu zwanego maceracją powstaje wyciąg z tychże wskaźników. Zawartość alkoholu w nalewce to z reguły 40-45%, serwuje się ją więc w małych kieliszkach – idealna pojemność to 50 ml.
Ale do serwowania jeszcze sporo czasu!
Zalany surowiec roślinny odstawiamy w ciemnym, suchym miejscu na 14-21 dni, w szczelnie zamkniętym naczyniu – najlepiej w zakręconym słoiku. Co kilka dni naczyniem potrząsamy. Długość macerowania zależna jest od surowca, który użyjemy oraz od ilości wcześniej wspomnianych potrząsań 😉
Po tym czasie wyciąg alkoholowy starannie filtrujemy przez gazę. Ja zawsze otrzymamy wyciąg słodzę syropem. Jak? Gotuję syrop i ostudzony wlewam do wyciągu. Wówczas mieszamy dokładnie wyciąg z syropem i odstawimy jeszcze raz na 30-60 dni. Słodkość syropu zależy od indywidulanych gustów smakowych. Po tym czasie przelewamy otrzymaną nalewkę do ciemnych butelek szczelnie je zamykając.
Na butelce warto umieścić etykietę, która powinna zawierać: datę produkcji, skład, zalecane dawkowanie. Uzyskane nalewki można od razu spożywać, jednak każdy wiedzieć powinien o tym, że im dłużej poleżą tym są smaczniejsze i zdrowsze.
Bardzo zdrowe są nalewki zawierające zioła, ponieważ alkohol „wyciąga” z nich lecznicze właściwości i powoduje łatwe ich przyswajanie przez organizm. Walory zdrowotne nalewek oraz wielu innych tradycyjnych produktów spirytusowych są trudne przecenienia i coraz częściej na nowo wykorzystywane są w leczeniu rozmaitych infekcji oraz schorzeń. Przepisy na nie przekazywane są z pokolenia na pokolenie, a każdy z nich posiada określone właściwości lecznicze i profilaktyczne, niezależnie od tego, czy oparty jest na bazie owoców czy ziół, warzyw czy miodu, produktów leśnych czy ogrodowych.
Wg najstarszych opowieści procentowe napitki odkryto zupełnie przypadkowo – po prostu jakiś człowiek wypił pozostawiony na słońcu sok z owoców i poczuł, że nie jest napój jak każdy inny…
Za najstarszy napój alkoholowy uchodzi miód pitny, nieco młodsze są piwo i wino, proces destylacji, umożliwiający produkcję mocniejszych napojów alkoholowych, odkryto znacznie później.
W regionalnej tradycji kulinarnej trunków oczywiście nie brakowało, a szczególne miejsce zajmowały w niej właśnie nalewki. Alkohol służący zdecydowanie bardziej poprawie zdrowia niż jego psuciu. Nie bez przyczyny wg znanej legendy pierwszą nalewkę sporządził sam Hipokrates – słusznie uważany na ojca medycyny.
W kuchni staropolskiej nalewki podawano przede wszystkim do mięs, ułatwiają bowiem trawienie, a przy tym posiadają wybitne właściwości smakowe. Oczywiście zdrowiu służą i wybornie smakują przede wszystkim nalewki wytwarzane tradycyjnie, zgodnie ze starymi receptami, a nie przemysłowe mikstury, które pod nazwą „nalewka” straszą niekiedy ze sklepowych półek.
Nalewki wymagają pewnego doświadczenia, a przede wszystkim cierpliwości – sama maceracja trwa kilka tygodni, kolejne miesiące trzeba czekać, a by napój dojrzał i nabrał walorów. Przed wiekami kordiały – bo tak z racji dobroczynnego wpływu na serce zwano nalewki – znaleźć można było niemal w każdym dworze i to w sporym asortymencie. Uchodziły wręcz na trunek narodowy. Sporządzali bo także chłopi, w tym, że medycyna ludowa widziała w nich bardziej lekarstwo niż napój alkoholowy. Stosowano je w przeziębieniach – malinówka, dolegliwościach układu pokarmowego – miętówka, osłabieniu układu odpornościowego – nalewka z czosnku niedźwiedziego, a nawet w stanach gorączkowych – z kwiatu i owocu czarnego bzu.
Dziś tradycyjne przepisy to prawdziwe „procentowe” niematerialne dziedzictwo, niestety rzadko już spotykane. Wytwórców prawdziwych nalewek, tradycyjnych nalewek jest już niewielu. Głównie dlatego, że dobrą nalewkę otrzymuje się po kilku miesiącach, niekiedy nawet latach starań. A my wciąż gonimy i brakuje nam czasu…
Monika Bulik
Skomentuj