Carpe Diem – pracownia i galeria ceramiki

Carpe Diem – pracownia i galeria ceramiki

 

Zakątek blisko Leska – Jankowce, gdzie znajdziemy urokliwą pracownię i galerię Carpe Diem Zbyszka Przytulskiego. Tutaj wszędzie jest kolorowo, bo ceramika wkrada się w każdy kąt. Taki twórczy chaos nadający klimat temu miejscu.

Od kiedy zajmujesz się ceramiką?

Trudno mówić o konkretnej dacie, ale niedługo będzie ponad dwadzieścia lat. Potrzebę tworzenia miałem w sobie. Zawsze mi się to podobało. Próbowałem z drewnem, kartką i ołówkiem, ale najbliższa okazała się glina. Postanowiłem także stworzyć kameralne miejsce dla osób, które chcą chłonąć Bieszczady w różnych postaciach. Pasja i osoby, które spotkałem na swojej drodze zaowocowały tym, że zbudowałem tradycyjny piec z cegły do wypalania ceramiki oraz zakupiłem garncarskie koła. Odważyłem się na pierwsze eksperymenty z kształtowaniem podstawowych form… Wkrótce pracownia zaczęła cieszyć się popularnością, również ze względu na warsztaty garncarskie.

bieszczady.shop

W niedługim czasie otrzymałem propozycję z Uniwersytetu Ludowego Rzemiosła Artystycznego, by poprowadzić zajęcia z ceramiki. Właśnie uświadomiłem sobie, że mija osiemnaście lat naszej współpracy… W końcu nie święci garnki lepią, a apetyty na ginące zawody rosną.

Gdzie uczyłeś się sztuki ceramicznej?

Pierwsze doświadczenia i umiejętności nabywałem od znajomych przyjaciół ze Słowacji zajmujących się ceramiką. Kolejne lata to praktykowanie, udoskonalanie, poznawanie materiału. Ciągłe poszukiwanie i odkrywanie. Teraz jestem na fali twórczości, która może wydawać się nietypowa, czyli lampiony, kule ogrodowe, umywalki. Wspólnie z moją Asią tworzymy i wzajemnie się inspirujemy. Asia jest specjalistką od bogatszych zdobień i precyzyjnych elementów. Ja natomiast idę w kierunku form nieco bardziej uproszczonych, minimalistycznych. Ciągle próbujemy nowych tematów, jednak trudno się nam zmusić do zrobienia identycznych – niczym z formy – kształtów, struktur, wzorów…

bieszczady.shop

Skąd masz materiały i jak lepisz te swoje garnuszki?

Glinę kupuję w specjalistycznych sklepach, ale używam też naszą bieszczadzką. Muszę ją jednak właściwie przygotować, by była plastyczna i odpowiednia do toczenia na kole. Po wypale ma charakterystyczną ciepłą barwę. Mamy z niej zrobione prace, które – można śmiało powiedzieć – są całkowicie produktem lokalnym i unikatowym.

bieszczady.shop

 

Proces utrwalania jest pracochłonny. Ceramika nie znosi pośpiechu. Prace z surowej gliny trzeba suszyć dobrych kilka dni, te największe – nawet miesiąc. Wysuszone wkładam do pieca na 8-9 godzin, aby osiągnęły temperaturę ok. 950°C. To jest pierwszy wypał – tzw. biskwit – wstępnie spieczona masa ceramiczna. Następnym etapem jest szkliwienie prac oraz ponowny wypał, tym razem w temperaturach 1060-1200°C. Ostatecznie po wielogodzinnym schładzaniu prace są gotowe. Szkliwa potrafią niejednokrotnie zaskoczyć układając się w nietypowe, niepowtarzalne barwy i struktury.

bieszczady.shop

Ale na kole nie tylko lepisz garnki? Widzę, że jest tutaj znaczne urozmaicenie na półkach.

Na kole powstają dzbanuszki, misy, patery, świeczniki, ale też różne postacie – czasem bajkowe, anioły, zwierzaki. Mają swój jedyny, niepowtarzalny kształt i charakter. Ceramika wymaga cierpliwości i skupienia, bo z jej kruchością musimy się liczyć na każdym etapie –  w całym procesie jej powstawania. Chwila nieuwagi, drobne przeoczenie i wielogodzinna praca kończy się fiaskiem. Zmusza to do ostrożności i prowokuje do ciągłej nauki, poszukiwania, a co za tym idzie i do odkrywania. Glina to wspaniały materiał twórczy, plastyczny i wielokrotnie zaskakujący w dotyku.

No i te wspaniałe Twoje umywalki…

bieszczady.shop

Pomysł powstał, gdy kształtowałem duże misy. Asia zadała pytanie, czy dam radę zrobić z gliny umywalkę? To była iskra zapalna. Od pomysłu – do czynu. Umywalki finalnie stały się produktem certyfikowanym Made In Karpaty. Kilka z nich już znalazło swoje miejsce u znajomych w stylowych chatach.

W przypadku moich umywalek jedno jest pewne – żadna nigdy nie będzie taka sama. Każda jest unikalna zarówno pod względem wzoru, jak i koloru. Do pełnej stylizacji można zamówić kubki, mydelniczki, dozowniki, pojemniki łazienkowe, wieszaczki.

bieszczady.shop

Widzę tutaj także „wariacje”…

Nie ukrywam, że byłem pod wrażeniem filmu Avatar.  Piękna sceneria, polot, fantazyjny świat flory i fauny, a w tym… magiczne Drzewo Dusz – uosobienie sił witalnych. Zainspirowałem się… W ten sposób powstało drzewo-świecznik-fontanna. Moje własne Zbyszkowe (śmiech)…

bieszczady.shop

Masz dalsze plany poszukiwania nowych technik, wzorów?

Marzy mi się okiełznanie raku. To tradycyjna japońska technika. Według legendy została odkryta podczas pożaru pracowni garncarskiej, kiedy to w zgliszczach spalonego domu odnaleziono niezwykle pięknie wypalone naczynia. Tak, więc proces wypału jest tu pełen przypadku i niespodziewanych efektów. Sprawdza się “na oko”, a gorące prace wyciąga się szczypcami i przenosi do pojemnika z np. trocinami, gdzie następuje tzw. redukcja. Naczynia poddawane są silnemu szokowi termicznemu. Powoduje to pękanie szkliwa i jednoczesne wnikanie w glinę dymu, który wzmacnia rysunek pęknięć, a w przypadku szkliw miedziowych potrafi dać efekt tęczowo – metaliczny.

bieszczady.shop

bieszczady.shop

Co czujesz przed otwarciem pieca?

Wypalanie naczyń ceramicznych w piecu w temperaturach przekraczających 1000°C, to swego rodzaju magia fizyki i chemii, a dla mnie – wyzwanie. Wymaga ciągłej praktyki, doświadczenia, poszerzania wiedzy, ogromnej cierpliwości i pokory. Każde otwarcie pieca obdarzone jest dużą dawką emocji. Jest różnie – radość i satysfakcja lub ogromny zawód… Przyznam, że to stale motywuje i pochłania. Zawsze towarzyszy ciekawość i niepewność jednocześnie – jakie oblicze tym razem pokaże? Fascynująca jest tajemnica ceramiki, a twórca nie do końca ma wpływ na wszystko, co wyjdzie spod jego dłoni

Zatem zapraszamy na warsztaty ceramiki z Carpe Diem.

bieszczady.shop

Rozmawiała: Lidia Tul-Chmielewska

Skomentuj

Your email address will not be published. Required fields are marked *